Cień

Tobie zostawiam miejsca, w których już mnie nie ma.
Takie miejsce nad Odrą i jedno na Skałkach,
poza tym łóżka, kilka strychów i materac.
A zwłaszcza materac. Będzie mi dużo łatwiej,

z myślą, że wypełnisz je sobą, że się plenisz
w miejscach pozostawionych oraz w pozostałych,
słowem—że wszędzie indziej. I że stojąc w cieniu
może patrzysz tak na mnie, jak wchodzę do bramy

i trzask, i już mnie nie ma. Zapisuje tobie,
to, co się rozpadło, spłonęło, co zmieniło
swoją postać i stan swój, co zeżarte w grobie
przez grubego robaka teraz jest już gliną,

trawą, drzewem, rumiankiem. Bądź tam, proszę, władaj
tym tak jak zechcesz, wejdź w moje ubranie, buty
moje załóż, stół wynieś, wypij z sąsiadami.
Moje litery przeciwko twoim minutom.
Notes:

Read the English-language translation, “Shadow,” and the translator’s note, both by Mira Rosenthal.

Source: Poetry (September 2023)
More Poems by Tomasz Różycki